Justyna & Maciej

“Stałem na ganku pocąc się straszliwie. Ślub w Boże Ciało to zawsze dobry wybór – cały dzień świecące słońce, żadnych chmur, ciepełko i wszędzie zielono, nic tylko pacnąć na hamaku i delektować się nadchodzącym latem. Lecz nie, stałem na ganku, pocąc się i czekając na fotografa. Od godziny. To mój dzień, mam prawo stresować się i czekać choćby od rana i nic komukolwiek do tego. Podjeżdża kolejne auto, wypucowane na błysk. Wysiada twarz, której nie kojarzę, kołnierzyk, białe mankiety, jak nic rodzina mojej już żony, kuzyn, wujek, kto to wie. Poprawia kołnierzyk, podchodzi do bagażnika i wyciąga sprzęt. Tak, zrobił fenomenalne pierwsze wrażenie. Naprawdę sądziłem, że to gość weselny, którego jeszcze nie znam.

Przemiła postać, super grzeczny, serdeczny, podczas przygotowań nie czułem nawet, że ktoś kogo przed chwilą poznałem robi zdjęcia jako profesjonalista. W zasadzie, nie odczułem nawet jego obecności. Był niczym fotograf ninja, po prostu robiliśmy swoje, a dźwięk migawki niczym metronom uspokajał nas i nadawał rytm przygotowaniom.

W kościele autentycznie go nie widziałem. Nie wiem, chował się w cieniach, wyskakiwał znienacka by mieć najbardziej naturalne ujęcia jakie można mieć. Profesjonalizm to jego drugie imię, a na nazwisko ma Fachura. Coś niesamowitego, naprawdę, na każdym ślubie gdzie byłem gościem fotografowie ustawiali wszystkich, dyrygowali, a on był jak nasz cień, nie odczuliśmy jego towarzystwa, w ogóle, wcale, no naprawdę, dałbym sobie rękę uciąć, że nie było go w kościele, ale mamy masę zdjęć, więc musiał być.

Na samym weselu był przecudowny i serdeczny, proponował zdjęcia gdy tylko czuł okazję do mini sesji, by chwilę później niczym David Attenborough wyłonić się z zza krzaka i zrobić przepiękne ujęcie gości w naturalnym środowisku gdy bawią się, śmieją i radują naszym szczęściem. Coś niesamowitego, no nie mogłem uwierzyć oglądając zdjęcia. Ten człowiek naprawdę musi być licencjonowanym ninja, bo nie da się inaczej robić tak naturalnych zdjęć.

Gdy przyszło do sesji ślubnej pary młodej był niczym opiekun dzieci z zerówki. Nasza koślawość i brak jakiegokolwiek talentu do pozowania, dzięki jego podejściu i zwyczajnej życzliwości, połączonej z radami gdzie, jak i w jaki sposób ułożyć ręce, sprawiły, że wyszliśmy (no przynajmniej w naszej ocenie) niczym profesjonaliści.

Po oddaniu materiału dopytywał się czy nam się podoba i czy czegoś nie zmienić. Każdy inny oddałby i po dostaniu przelewu miał gdzieś, ale nie On. Chciał mieć pewność, że jesteśmy usatysfakcjonowani i zadowoleni z efektu jego pracy. “

“Zgadzam się w 100% z opinią męża. Kamil jest fotografem bardzo profesjonalnym, przesympatycznym i w pełni spełniającym wymogi ludzi nie potrafiących pozować i chcących posiadać zdjęcia-wspomnienia, zamknięte w kadrze piękne chwile.

Zdjęcia z kościoła oddają intymny klimat uroczystości, fotografie z wesela swobodną atmosferę imprezy, a sesja w plenerze w pełni pokazuje pomysłowość fotografa w szukaniu najpiękniejszych kadrów.

Nie mogliśmy lepiej trafić ”